(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej

(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej
Niezwykle hucznie obchodzono w ubiegłą sobotę okrągłą rocznicę powstania Estrady Rzeszowskiej. Gwiazdą wieczoru był Stan Borys.

Estrada Rzeszowska to mała instytucją z wielką tradycją. Przez skromne progi starej, schowanej nieco w ogrodzie, klimatycznej willi na Jagiellońskiej, gdzie mieści się ta nobliwa placówka przewinęły się tabuny artystów. Historia Estrady to niejako powojenna historia naszego miasta. Właśnie wspomnieniom i anegdotom estradowym z dawnych lat została poświęcona wydana specjalnie na tę okoliczność publikacja autorstwa Marka Pękali, przez wiele lat związanego z tą instytucją. Tę książkę – właściwie pięknie wydany album – „50 lat Estrady Rzeszowskiej. Porfirion i gwiazdy” uczestnicy imprezy dostali na dzień dobry. A później mogli wysłuchać piosenek z Centrum Sztuki Wokalnej Anny Czenczek. Wystąpiło kilkoro młodych artystów z tej szkoły, którzy mają już za sobą spore sukcesy. Poziom tych prezentacji był imponujący. Publiczności najbardziej spodobał się Hubert Bisto. Później nastąpiła oficjalna część imprezy: ludziom długotrwale związanym z tą instytucją wręczono medale i odznaczenia. Najwięcej braw zebrał sędziwy już - Marian Murias – najstarszy, ale ciągle aktywny pracownik Estrady, który pamięta jeszcze początki kariery Stana Borysa w Rzeszowie. Równie życzliwie został przyjęty Dariusz Dubiel – były długoletni dyrektor Estrady. Jest on znany głównie z promowania idei powstania teatru muzycznego w Rzeszowie. Nawet ten krótki moment, po otrzymaniu Honorowej Nagrody Rzeszowskiego Towarzystwa Muzycznego wykorzystał na przekonywanie zebranej publiczności do tego projektu. Mówił, że czasami warto podejmować się nawet bardzo trudnych, wydawać by się mogło niemożliwych do zrealizowania zadań, że nie warto być pragmatykiem i wszystkiego przeliczać na pieniądze, oraz, że kiedyś nie widziano potrzeby powstania Filharmonii w Rzeszowie, a teraz nie wyobrażamy sobie bez niej życia w tym mieście. Jego spontaniczna, bardzo emocjonalna wypowiedź została przyjęta burzą oklasków. Medale otrzymali również: redaktor Jerzy Dynia i reżyser Janusz Pokrywka.

Później przyszedł czas na występ gwiazdy wieczoru – Stana Borysa. Po bardzo udanych prezentacjach śpiewającej młodzieży zdawać by się mogło, że artysta zabrzmi nieco słabo, trochę historycznie… Tymczasem Stan Borys tym koncertem udowodnił, że drzemie w nim jeszcze wulkan energii i potrafi filharmoniczną publiczność w bardzo średnim wieku rozgrzać do czerwoności. Artysta wystąpił w towarzystwie swojej nowej grupy - „Imię jego 44”, w skład której wchodzą młodzi i bardzo utalentowani muzycy. Widzowie po tym koncercie spodziewali się zapewne czegoś w rodzaju wieczoru wspomnień. Tymczasem usłyszeli bardzo dobry koncert, w porywach mocno rockowy i zaskakująco współczesny. Widać, że artysta trzyma rękę na pulsie muzyki współczesnej i potrafi sobie dobierać współpracowników z najwyższej półki. Stare, znane wszystkim kawałki zostały zaprezentowane w nowoczesnych, bardzo energetyzujących aranżacjach, a całość zabrzmiała tak mocno, że aż niepasująco do nobliwej przestrzeni dużej sali filharmonii. Swój występ Stan Borys przeplatał monologiem. Mówił o swoich związkach z Rzeszowem, z Estradą, gratulował odznaczonym, mówił o tym, jaki rodowód mają jego największe przeboje, wychodził do publiczności i witał się z ludźmi, z którymi znał się osobiście… Każdy kolejny numer brzmiał coraz lepiej, a całość występu zyskiwała niezwykłą ekspresję. Publiczność bardzo długo nie chciała się pożegnać ze swoim idolem. Bisom nie było końca...

Potem była część mniej oficjalna: szampan i tort we foyer. Tort był duży, czekoladowy i naprawdę bardzo smaczny. Ludzie cieszyli się, witali, rozmawiali ze sobą, długo nie chcieli wychodzić…

Impreza była naprawdę bardzo fajna, zaplanowana z rozmachem, rodzinna i klimatyczna. Stan Borys – zjawiskowy, zapadający w pamięć i z mocnym pazurem. Nieco raziła - prowadząca imprezę – nowa dyrektor Estrady – Katarzyna Olesiak, całkowitym brakiem wdzięku, obycia scenicznego i nieumiejętnością mówienia bez kartki.

Małgorzata Tokarz
krytyk sztuki


(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej

(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej

(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej
 
(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej
 
(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej
 
(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej
 
(Relacja) Pięćdziesiąt lat Estrady Rzeszowskiej

Zdjęcia: Małgorzata Tokarz
 
 
 
Facebook Google+ Twitter
Reklama




Dzisiaj, 09.05.2024
Jutro, 10.05.2024
Pojutrze, 11.05.2024
Niedziela, 12.05.2024
Poniedziałek, 13.05.2024
Wtorek, 14.05.2024
Środa, 15.05.2024
Czwartek, 16.05.2024
Piątek, 17.05.2024
Sobota, 18.05.2024
Niedziela, 19.05.2024
Poniedziałek, 20.05.2024
Piątek, 24.05.2024
Sobota, 25.05.2024
Poniedziałek, 27.05.2024
Piątek, 31.05.2024
Niedziela, 02.06.2024
Środa, 05.06.2024
Piątek, 07.06.2024
Sobota, 08.06.2024
Wtorek, 21.05.2024
Środa, 22.05.2024
Czwartek, 23.05.2024
Niedziela, 26.05.2024
Wtorek, 28.05.2024
Środa, 29.05.2024
Czwartek, 30.05.2024
Sobota, 01.06.2024
Poniedziałek, 03.06.2024
Wtorek, 04.06.2024
Czwartek, 06.06.2024
Niedziela, 09.06.2024
Poniedziałek, 10.06.2024
Wtorek, 11.06.2024
Środa, 12.06.2024
Czwartek, 13.06.2024
Piątek, 14.06.2024
Sobota, 15.06.2024
Reklama
Reklama