(recenzja) Ostatni Piątek Pełen Kultury

(recenzja) Ostatni Piątek Pełen Kultury
Ostatni z cyklu spotkań pod tytułem „Piątek pełen kultury” organizowany w rzeszowskim teatrze „Maska” miał tradycyjny przebieg. Zobaczyliśmy dwa spektakle o różniącym się od siebie charakterze. A w ramach wystawy organizatorzy pochwalili się swoją krótką historią.




Jako pierwszy wystąpił „Teatr K3” z Białegostoku ze spektaklem „…etcetera…”. Tworzą go trzy sympatyczne panie: Ewa Mojsak, Marta Rau i Dorota Grabek, które jednocześnie są autorkami scenariusza, scenografii i reżyserii. Zrealizowane przez nie widowisko mieściło się w konwencji teatru lalkowego. Przy czym sposób potraktowania przez nie lalek odbiegał nieco od standardowych rozwiązań w tym zakresie. Była to inscenizacja wykonana całkowicie bez tekstu. Oparta wyłącznie na animacji lalek i grze aktorskiej. Dramaturgia była budowana także poprzez wyjątkowo dynamiczną, dobrze dobraną i wprowadzającą morze optymizmu muzykę autorstwa Bogdana Szczepańskiego. Panie animowały lalki nadając im cechy ludzkie, a ściślej mówiąc – dziecięce. Przelewały na nie całą swoją kobiecą delikatność, wrażliwość, nieśmiałość i naiwność. Postać przez nie tworzona miała cechy bardzo sympatycznego dziecka, które nieśmiało rozpoznaje świat, stawia rozkosznie nieporadne pierwsze kroki, rozgląda się ciekawie dookoła, podskakuje radośnie i wierząc w siłę swoich nóg energicznie rusza do przodu. Potem bohater ulega zmutowaniu na szereg podobnych do niego postaci, które mają szereg podobnych do niego historii. Każda z nich pojawia się na krótko, ale wprowadza swoją barwną i dynamiczną opowieść.


(recenzja) Ostatni Piątek Pełen Kultury


Mnie osobiście, oprócz obserwowania historii, granej przez lalki, największą przyjemność sprawiało oglądanie samych aktorek, które emocjonalnie schowane za animowaną postać dopełniały bardzo wyraziście jej osobowość. Wszystkie emocje, których jakoś nie udało się wlać w martwą lalkę wyrażały się na ich twarzach i w ich ruchach. I właśnie ta strona widowiska wydała się mi najbardziej absorbująca.

Spektakl był bardzo udany. Spodobało mi się i niestandardowe podejście do teatru lalkowego, i doskonała synchronizacja aktorek, które przez większość inscenizacji animowały na spółkę jedną lalkę, i ich emocjonalne, bardzo wyraziste i jakby niezamierzone zaangażowanie. Do wad przedsięwzięcia można zaliczyć czas trwania spektaklu, który według mnie był za długi i występ taneczny w stylu disco polo, wykonany pod koniec przedstawienia, który rażąco nie współgrał z treścią całego widowiska i był czymś banalno – trywializującym. Aktor na scenie może zrobić wszystko. Tylko po co?!

W przerwie pomiędzy spektaklami organizatorzy imprezy - „Rzeszowskie Stowarzyszenie Inicjatyw Kulturalnych Pełna Kultura” chwaliło się swoją jednoroczną historią i przedsięwzięciami, jakie w tak krótkim czasie udało się zrealizować. We foyer teatru uczestnicy spotkania mogli zobaczyć plakaty z poszczególnych spektakli i najbardziej wyraziste zdjęcia z ich realizacji. Zrobiono także mini ankietę na temat: który spektakl był najlepszy? Wyników nie ogłoszono.


(recenzja) Ostatni Piątek Pełen Kultury (recenzja) Ostatni Piątek Pełen Kultury


Jako drugi występ tego wieczoru mogliśmy zobaczyć monodram pt. „Orlando” w wykonaniu utalentowanej studentki Akademii Teatralnej imienia A. Zelwerowicza w Warszawie – Agnieszki Baranowskiej, która jednocześnie wyreżyserowała ten spektakl i napisała do niego scenariusz. Widowisko mówiło o relacjach damsko męskich. Jak bardzo są skomplikowane, trudne i zagmatwane... O dialogu, pomiędzy kobietami i mężczyznami, że uczciwie na to patrząc – jest niemożliwy. O stereotypach na temat mężczyzn i kobiet – jak bardzo są śmiesznie, nieprawdziwe i uogólniające, niezależnie do tego, że często się powtarzają się w przyrodzie…

Spektakl został zagrany brawurowo. Młodziutka Agnieszka Baranowska ma w sobie tyle seksapilu, kobiecego wdzięku i uroku, że mogłaby się nim podzielić z całym tabunem kobiet, a i tak korzystnie odbijałaby się na ich tle. Jej głos, jej energia, jej magnetyzm są absolutnie zjawiskowe. W spektaklu z równym powodzeniem uwodziła mężczyzn, co i kobiety. Przebierała się w różne postacie. Śmiała się, piszczała, szczebiotała, krygowała kokieteryjnie, zmieniając energicznie szereg atrakcyjnych kostiumów. W potokach jej śmiechu, w napadach histerii, w uwodzicielskich grach damsko - męskich mogła się odnaleźć absolutnie każda kobieta. A każdy mężczyzna mógł się doszukać stale powtarzanych schematów dialogów, sporów, gier i nieporozumień w relacjach z kobietami. Aktorka była w permanentnym ruchu. Absolutnie wypełniła sobą scenę, wielokrotnie zmieniała wizerunek, odgrywając coraz to inną postać, animowała przestrzeń, wprowadzała także inne postacie, grała z rozmaitymi maskami, zachowując przy tym całe oceany energii, które zdawały się sięgać kosmosu.

Baranowska to perła. Wierzę, że jest skazana na sukces. Scenariusze jednak powinni jest pisać zawodowi dramaturdzy. Oni wiedzą, jak robić to dobrze.

W tak zwanym międzyczasie organizatorzy poinformowali, że to ostatni „Piątek” w tym sezonie artystycznym. Szkoda.

tekst i zdjęcia: Małgorzata Tokarz
krytyk sztuki


Facebook Google+ Twitter
Reklama




Dzisiaj, 09.05.2024
Jutro, 10.05.2024
Pojutrze, 11.05.2024
Niedziela, 12.05.2024
Poniedziałek, 13.05.2024
Wtorek, 14.05.2024
Środa, 15.05.2024
Czwartek, 16.05.2024
Piątek, 17.05.2024
Sobota, 18.05.2024
Niedziela, 19.05.2024
Poniedziałek, 20.05.2024
Piątek, 24.05.2024
Sobota, 25.05.2024
Poniedziałek, 27.05.2024
Piątek, 31.05.2024
Niedziela, 02.06.2024
Środa, 05.06.2024
Piątek, 07.06.2024
Sobota, 08.06.2024
Wtorek, 21.05.2024
Środa, 22.05.2024
Czwartek, 23.05.2024
Niedziela, 26.05.2024
Wtorek, 28.05.2024
Środa, 29.05.2024
Czwartek, 30.05.2024
Sobota, 01.06.2024
Poniedziałek, 03.06.2024
Wtorek, 04.06.2024
Czwartek, 06.06.2024
Niedziela, 09.06.2024
Poniedziałek, 10.06.2024
Wtorek, 11.06.2024
Środa, 12.06.2024
Czwartek, 13.06.2024
Piątek, 14.06.2024
Sobota, 15.06.2024
Reklama
Reklama